czwartek, 12 kwietnia 2012

Wpadki na wizji

Wystąpienia przed kamerą nie są tak łatwe jak mogłoby się wydawać. Z pozoru łatwe zrelacjonowanie wydarzenia, udzielenie wywiadu bądź przeczytanie serwisu informacyjnego, może tak naprawdę przynieść sporo kłopotów. Niekontrolowany napad śmiechu, wymioty, przejęzyczenia i inne tego typu wpadki mogą czasem nieść za sobą poważne konsekwencje. Przekonało się już o tym wiele osób. Dobrym przykładem tego jest filmik, który przedstawia nam wpadkę Erica Hartman’a, prezentera poważnego programu "Boemerang". Mężczyzna podczas odcinku o błędach lekarskich nie mógł opanować śmiechu po usłyszeniu głosu jednego z zaproszonych gości.




Oczywiście filmik nie jest prawdziwy! Jest to skecz belgijskiego kabaretu „In de gloria”. Co nie znaczy, że podobne gafy się nie zdarzają.

Anderson Cooper, gwiazda telewizji CNN, poważny i szanowany reporter nie wytrzymał i podobnie jak powyższy bohater wybuchnął na wizji śmiechem. Sam materiał o Śmigusie-Dyngusie nie był tak zabawny jak określenie „pussy wilow”, co oznacza wierzbę, ale ma ono także inne znaczenie.




Po wyemitowaniu programu odbyła się demonstracja amerykańskiej Polonii, na której pojawiły się plakaty z tekstem typu: „Cooper is a Pooper”. Co w wolnym tłumaczeniu może oznaczać Cooper jest pupą…
Prezenter przeprosił oczywiście za swoje zachowanie i wyjaśnił, że nie śmiał się z samego polskiego zwyczaju, a z własnego, dziecinnego zachowania.




Co ciekawe nie jest to jedyna wpadka pana Cooper’a. W 2011 roku do łez doprowadził go materiał o Gerardzie Depardieu, który załatwił swoją potrzebę na środku samolotu.




 W Polsce także mamy do czynienia z wpadkami prezenterów. Dużym echem odbił się filmik z Kamilem Durczokiem, który użył tzw. podwórkowej łaciny…





A na koniec mix wpadek telewizyjnych. Enjoy :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz